Wiele wieków temu kontynent Eukidii został napadnięty przez lud okrutnych ludzi - owadów. Dzięki pomocy Szmaragdowych Rycerzy - zakonu stworzonego przez pewnego czarownika - ludzie odepchnęli najeźdźcę i zmusili do powrotu na swoje terytoria. Teraz, gdy Szmaragd I postanowił wskrzesić zakon i pierwsi ludzie o niezwykłych mocach zostali pasowani na rycerzy, nad Eukidią znów zawisło widmo zbliżającej się wojny. Tym razem jednak przeciwnik ma miażdżącą przewagę. Czy siódemce niezwykłych rycerzy uda się ponownie zjednoczyć wszystkie królestwa kontynentu i zwyciężyć przeciwnika? Czy wygrają oni walkę nie tylko z obcym ludem, ale i własnymi słabościami? Czy Eukidia przetrwa?
Do pierwszego tomu sagi o Szmaragdowych Rycerzach podchodziłam z wielką rezerwą. I po części moje obawy były słuszne. Jedną z wad książki są postacie. Autorka operuje tak ogromną ilością bohaterów, że z łatwością można się w tym wszystkim pogubić. Główną postacią jest Wellan, przywódca zakonu, składającego się z siedmiu rycerzy, jednak tak naprawdę nic nie wyróżnia go z tłumu. Wszyscy bohaterowie są bezbarwni i jednowymiarowi. Anne Robillard przypisuje postaciom cechy, które trudno jest zaobserwować w ich zachowaniu. Brakuje zagłębienia się w psychikę bohaterów, pogrzebania w ich umysłach, stworzenia bardziej skomplikowanych relacji. Jednak...
Nie wiem jak to możliwe, ale zapałałam sympatią do większości bohaterów stworzonych przez autorkę. O ile początek wydał mi się dość bezbarwny i nudny, tak już po kilkunastu stronach los Szmaragdowych Rycerzy nie był mi obojętny. Przeszkadzały mi powyżej wymienione wady, jednak istniał w mojej głowie pewien głosik, który nakazywał mi czytać dalej, bo mimo wszystko byłam ciekawa jak rozwinie się relacja na linii Wellan - Fan, kim tak naprawdę jest malutka Kira (fiołkowe dziecko, córka królowej Fan) oraz jakie sekrety skrywają serca niby niezwyciężonych rycerzy?
Zdecydowanie warto zwrócić uwagę na fabułę oraz świat przedstawiony w tej książce. Autorka od podstaw stworzyła nową rzeczywistość, gdzie świat jest podzielony na kilkanaście królestw, muszących zjednoczyć się w obliczu nieznanego zagrożenia. Mimo iż można doszukać się tutaj kilku schematów odpowiednich dla powieści fantastycznych, a niektóre tematy potraktowane są po macoszemu, to Ogień na niebie jest książką wnoszącą coś świeżego i posiadającą ogromny potencjał. Świat otaczających bohaterów intryguje i zachęca do dogłębniejszego poznania. Mam nadzieję, że kolejny tom pozwoli nam jeszcze lepiej poznać królestwa kontynentu.
Ogień na niebie nie jest książką bez wad. Co więcej, można się w niej doszukać wielu niedociągnięć. Jednak mimo wszystko warto poznać historię Szmaragdowych rycerzy. Nie potrafię powiedzieć dlaczego, ale autorka urzekła mnie swoją opowieścią. Jej niedokładne opisy miały w sobie magię, jednowymiarowi bohaterowie byli przesympatyczni, sztucznie nakreślona miłość zafascynowała mnie. Nie wiem jak to możliwe, jednak coś w tej książce urzekło mnie tak bardzo, że nie potrafię nie myśleć o niej nawet kilka dni po skończeniu jej. Warto dodać jeszcze do tego fascynujący świat przedstawiony i dość ciekawą fabułę. Jeśli tylko będziecie mieli chwilkę, nie wahajcie się i sięgnijcie po pierwszy tom tej sagi.
PS. Mam jeszcze tylko jedną radę - jeśli macie ochotę poznać opowieść o dzielnych rycerzach, nie zaglądajcie na tylną okładkę książki, bo jedyne co tam znajdziecie, to jedno wielkie streszczenie całej historii....
Autor: Anne Robillard
Tytuł oryginalny: Le Feu dans le ciel
Tytuł polski: Ogień na niebie
Tłumaczenie: Adam Bobrowicz
Wydawnictwo: Klub dla Ciebie
Data wydania: 2004
Moja ocena: 6/10
Ostatnimi czasy, takie klimaty coraz mniej mnie wciągają - nie wiem czy się skusze :(
OdpowiedzUsuńO matko, okładka lekko mnie przeraża :) nie wiem czy zdecydowałabym się na tę książkę.
OdpowiedzUsuń