Chyba każdy z was słyszał o Colleen Hoover - autorce, która zawładnęła sercami wielu kobiet na całym świecie powieściami takimi jak: Pułapka uczuć, Maybe someday, Hopeless czy Ugly love. A słyszeliście może o Tarryn Fisher? O niej także jest od jakiegoś czasu dość głośno, dzięki książkom z serii Mimo moich win. Jakiś czas temu panie te postanowiły połączyć siły i wspólnie stworzyć nową historię. Zobaczcie, jak im się to udało!
Wyobraź sobie, że nie wiesz kim jesteś. Znajdujesz się w obcym miejscu, wśród obcych ci osób, które, o dziwo, znają cię. Gdy początkowe oszołomienie mija, próbujesz wtopić się w otoczenie i dowiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi, jednak nie jest to wcale takie łatwe. Jedynym pocieszeniem jest to, że nie siedzisz w tym sama, że jest także ktoś, kto przeżywa to samo, osoba, którą powinieneś kochać, a jest ona ci jedynie obojętna. Wyobrażasz sobie to? Nie? To nie musisz. Wystarczy, że przeczytać powieść Never Never, która opowiada losy Silasa i Charlie - dwóch osób bliskich sobie, a jednocześnie nie znających się w ogóle.
Podczas czytania czułam wiele emocji. Jedne były bardziej pozytywne, inne mniej. Nie mogę powiedzieć, że książka Hoover i Fisher nie jest dobra, bo jest. Never, never podobało mi się i wywarło na mnie ogromne wrażenie, jednak spodziewałam się czegoś lepszego.

Ale dość narzekania! Czas przejść do postaci, które zostały przedstawione w bardzo prosty, ale i realistyczny sposób. Dwoje głównych bohaterów to postacie z krwi i kości. Kiedy poznajemy Charlie, jest ona wyjątkowo sympatyczną i pewną siebie dziewczyną, jednak z czasem, gdy kawałek po kawałeczku odkrywamy jej przeszłość, okazuje się, że dziewczyna nie zawsze była taka milutka. Silas także w przeszłości nie był typowym chłopakiem. To typ, którego się albo uwielbia, albo nienawidzi. Czytelnicy poznają za to całkowicie innego osiemnastolatka - pełnego empatii i z niesamowitym poczuciem humoru, który nawet w najbardziej beznadziejnej sytuacji potrafi być optymistą. Postacie drugoplanowe nie są aż tak barwne. Ich charaktery są mniej nieprzewidywalne i tajemnicze, jednak przy tak bardzo zagmatwanej i rozbudowanej fabule nie jest to wcale minusem książki.
Niezaprzeczalnie wzrok przyciąga niesamowita okładka zachowana w różnych odcieniach błękitu. Bije od niej jakaś siła, jest intrygująca i tajemnicza. Na pierwszy rzut oka może wydawać się nie pasować do treści, jednak po przeczytaniu całej powieści mogę stwierdzić, że grafik idealnie oddał jej charakter. Okładka posiada w sobie coś smutnego, pokazuje, że często, mimo iż coś jest na wyciągnięcie ręki, jest dla nas nieosiągalne.
Opowieść Charlie i Silasa porusza i daje do myślenia. Nie jest to kolejna banalna, pełna schematów i przewidywalna książka z gatunku New Adult, a coś nieco nietypowego. Romans z wątkiem fantastycznym w tle, historia burzliwej miłości, pełna zdrad i tajemnic. Nie ma w niej czerni i bieli, znajdziemy za to napaloną panią pedagog, fałszywych przyjaciół oraz osobę pełną goryczy i rządną zemsty. Never never pokazuje, by nigdy nie wierzyć zmysłom, bo potrafią one zmylić. Najlepiej jest zaufać sercu. Nie warto także być bezmyślnie wpatrzonym w kogoś z rodziny, czy to tatę, mamę, brata czy babcię, bo kiedyś może wydarzyć się coś, co przez nich zmiecie nas na samo dno otchłani.
Autor(zy): Colleen Hoover
Tytuł oryginalny: Never Never
Tytuł polski: Never Never
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Wydawnictwo: Moondrive [Otwarte]
Data wydania: 3 sierpnia 2016
Moja ocena: 7/10
Czekam aż przyjdzie do mnie z Book Touru. Mam nadzieję, że ja nie będe tyle narzekać. ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio udało mi się ją dostać z wymiany, a oryginalność, o której wspominasz, sprawia, że mam ochotę sięgnąć po nią szybciej niż później :D.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem czy sięgnę po tę książkę, bo po ''Ugly Love'' miałam mieszane uczucia. :/ Ale zobaczymy. :3
OdpowiedzUsuńJeszcze dzisiaj powinna pojawić się u mnie recenzja wyżej wspomnianej książki, zapraszam Cię serdecznie,
StormWind z bloga cudowneksiazki.blogspot.com/ :*