
Hazel choruje na raka i mimo cudownej terapii dającej perspektywę kilku lat więcej, wydaje się, że ostatni rozdział jej życia został spisany już podczas stawiania diagnozy. Lecz gdy na spotkaniu grupy wsparcia bohaterka powieści poznaje niezwykłego młodzieńca Augustusa Watersa, następuje nagły zwrot akcji i okazuje się, że jej historia być może zostanie napisana całkowicie na nowo.
Co mogę powiedzieć o tej książce? Gdy dostałam Gwiazd naszych wina byłam po prostu zaintrygowana i podniecona. Przeglądając różne blogi recenzenckie, natykałam się na same pozytywne oceny, a na Lubimy czytać książka miała ponad 8 punktów na 10. Byłam ciekawa czy historia Hazel Grace poruszy mną tak samo, jak resztą czytelników. Po skończeniu książki mogę powiedzieć tylko jedno... zawiodłam się.
Czasami ludzie nie rozumieją wagi obietnic, gdy je składają.
Nie chodzi o samą historię, ponieważ
jest bardzo poruszająca, ale o sposób w jaki została przekazana.
Dla mnie było to dość niewyraźne i brakowało czegoś takiego...
realnego. Nie mówię, że nie było plusów, jednak GNW nie jest
lekturą, którą umieściłabym w Top 7.

Świat przedstawiony przez autora na
początku książki był smutny i szary. Dopiero wraz z pojawieniem
się Augustusa nabrał kolorów, a Hazel mimo ciężkiego stanu,
narodziła się na nowo. Książka przekazuje wiele wartości, na
przykład to, że warto walczyć o marzenia i dążyć do celu mimo
wielu przeciwności losu. To kolejna rzecz, która podobała mi się
w Gwiazd naszych wina.
Ostatnim już plusem był Isaac. Ten chłopak jest energiczny i wesoły mimo tego, co zrobiła mu choroba. Potrafi śmiać się i trzyma dystans do wielu rzeczy. Do tego ta jego dziewczyna... Oczywiście Isaac przechodził trudne chwile i także zdarzały mu się załamania, jednak był wyjątkowy, charyzmatyczny i cudowny.
Ostatnim już plusem był Isaac. Ten chłopak jest energiczny i wesoły mimo tego, co zrobiła mu choroba. Potrafi śmiać się i trzyma dystans do wielu rzeczy. Do tego ta jego dziewczyna... Oczywiście Isaac przechodził trudne chwile i także zdarzały mu się załamania, jednak był wyjątkowy, charyzmatyczny i cudowny.
Świat nie jest instytucją zajmującą się spełnianiem marzeń.

I tak, pewnie znajdę pod tym postem komentarze w stylu „Ta książka jest boska, a ty się nie znasz” albo „Nie zgadzam się” Ale to w końcu moja opinia. Każdy ma prawo do wyrażenia własnego zdania, a ja po prostu jestem na NIE. Gwiazd naszych wina nie jest książką dla mnie, ale wy jak najbardziej przeczytajcie i wyróbcie sobie własną opinię.
Autor: John Green
Tytuł oryginalny: The Fault in Our Stars
Tytuł polski: Gwiazd naszych wina
Wydawnictwo: Bukowy las
Data wydania: 6 lutego 2013
Moja ocena: 6/10
Tyle się słyszy o tej książce, a ja nadal jej nie poznałem. Wstyd się przyznawać. Powiem szczerze, że trochę zaskoczyła mnie Twoja ocena 6/10. Spodziewałem się czegoś w rodzaju 8,7/10 :)
OdpowiedzUsuńrecenzjeoptymisty.blogspot.com
Tak... "Gwiazd naszych wina" czytałam dwa razy. Po raz pierwszy jeszcze przed "Powiedz wilkom, że jestem w domu", a drugi raz po. Na początku historia była Okej, ale bardzo straciła w oczach po drugim czytaniu. Porównując te dwie pozycje, widzi się ogromną przepaść pomiędzy nimi. Nie mogłam tego inaczej ocenić.
UsuńPozdrawiam :)